poniedziałek, 18 listopada 2013

Skamieliny, baobaby i inne przysmaki "eldwójki"

Istnieje zjawisko, które w angielskojęzycznych pracach językoznawstwa stosowanego nazywa się interlanguage fossilization. Zjawisko to polega na tym, że uczeń nieświadomie stosuje zasady gramatyczne swojego języka ojczystego (first language lub L1) mówiąc w języku obcym (second language lub L2). Podczas uczenia się języka obcego uczeń posługuje się tak zwanym językiem pośrodkowym (interlanguage), który funkcjonuje jako pośrednik pomiędzy jego L1 a L2. Ten język pośrodkowy charakteryzuje się błędami, które uczeń popełnia z tego powodu, że ma pewne "uprzedzenia" językowe pochodzące ze swojego L1.

Chciałabym wyjaśnić o co mi chodzi, więc podaję przykład zastosowania zasady gramatycznej z L1 w L2. Po polsku "bawimy się przedmiotem" ale "bawimy się z osobą". Ja jako Węgierka nie dostrzegam żadnej różnicy pomiędzy strukturą ze zwykłym narzędnikiem a strukturą z przyimkiem z+narzędnik. Dlaczego jest tak? Bo w węgierskim nie ma takiego odróżnienia. Rzeczownik po czasowniku "játszik" (bawić się) tak samo się odmienia bez względu na to czy rzeczownik odnosi się do przedmiotu czy osoby w rzeczywistości. Czyli zdania "játszom a labdával" (bawię się piłką) i "játszom Józsival" (bawię się z Józkiem) mają taką samą strukturę gramatyczną. (Wchodząc w głębi tego zagadnienia te dwie struktury są różne, biorąc pod uwagę, że końcówka -val ma dwie różne funkcje, ale nie chcę Was męczyć takimi drobiazgami.) Niemniej jednak, jako uczeń polskiego nie mogę lekceważyć takiej różnicy. Gdybym nie nauczyła się różnicy pomiędzy "bawić się czymś" a "z kimś", powiedziałabym, że "w dzieciństwie lubiłam bawić się chłopakami", a Wy byście myśleli, że mała Anikó zachowała się bardzo niegrzecznie wobec swoich rówieśników.

Podaję Wam lepszy, bardziej przyzwoity przykład na błąd, który najczęściej Wy Polacy popełniacie ucząc się angielskiego. Nie chcę Was obrażać, musicie rozumieć, że popełnianie błędów jest najbardziej naturalną rzeczą w procesie nauki. Często słyszałam Polaków wymawiających słowo „need” przez „ń”. Dlaczego jest to tak? Ponieważ w polskim „i” zawsze zmiękcza poprzednią spółgłoskę, w związku z czym w polskim nie ma kombinacji n+i (uwaga! mówię o wymowie, a nie ortografii) tylko n+y oraz ń+i (oczywiście, nigdy nie piszemy ńi, lecz cały czas mówię o wymowie). Ucząc się angielskiego automatycznie stosujecie zasadę „i zmiękcza poprzednią spółgłoskę” i mówicie „ńiid”. To jest Wasze – bardzo charakterystyczne – uprzedzenie językowe.

Już wiecie co znaczy interlanguage, zostało mi wyjaśnienie pojęcia fossilization. Potocznie mówiąc skamieliny językowe (language fossils) są błędami, które zostały głęboko zakorzenione. Posługując się językiem pośrodkowym uczeń stosuje zasady gramatyczne ze swojego L1 i jeżeli te błędy nie zostają poprawione, zaczyna się proces fosylizacji, czyli "skamienienie" błędnych form. Skamieliny znajdują się wszędzie! Dotyczy to wymowy, odmian czasownika, rzeczownika, struktur gramatycznych i także intonacji. Na przykład do niedawna odmieniałam słowo wpływać tak: wpływuje… dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia. Ale moja koleżanka z pracy zwróciła moją uwagę (dzięki, Ania! J), że tej formy w ogóle nie istnieje. Poza tym, na pewno znaleźliście parę powtarzających się błędów w moich postach, właśnie one mogą być przykładami "fosylizacji". Jeżeli tak, zachęcam Was do poprawienia moich niemile widzianych skamielin! :)

Skamieliny są naszym wrogiem. Ponieważ jeżeli jakieś błędne wyrażenie zostanie zakorzenione, to później bardzo ciężko się pozbędzie jego. Można je rzucać poprzez nieustanne ćwiczenia, powtórzenie poprawnego wyrażenia w różnych kontekstach. Ten proces wymaga dużo uwagi i wysiłku od ucznia.

Skamieliny stanowią pułapki na dalszych etapach nauki języka obcego. Odnosząc się do metafory z Małego Księcia, te niezauważone błędy są jak baobaby. Na początku nie stanowią poważnego zagrożenia, one są nawet niezauważalne, ale czasem mogą się rozprzestrzeniać. Im bardziej są zakorzenione, tym trudniej będzie je wyrywać. I wtedy uczeń usłyszy to: "no wiesz, mówisz w miarę dobrze, ale nie do końca po polsku". Więc: cała naprzód do wyrwania baobabów! J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz